Pandemia koronawirusa, z którą polska gospodarka zmaga się od marca uderzyła mocno w sektor MŚP. Już w kwietniu mikro, mali i średni przedsiębiorcy obawiali się o swoją płynność finansową. Mimo rozbudowanych pakietów pomocy ze strony państwa przedsiębiorcy nadal drżeli o swoją przyszłość. W maju 76% MŚP spodziewało się pogorszenia swojej płynności oraz sytuacji finansowej. Obecnie przedsiębiorcy odczuwają niszczycielskie skutki pandemii i co grosza – borykają się z problemem niezapłaconych faktur.
Sektor MŚP – najbardziej poszkodowani
HoReCa
Szerzej o najbardziej poszkodowanych branżach pisaliśmy już uprzednio. Należy jednak wspomnieć jacy przedsiębiorcy z sektora MŚP zostali pokrzywdzeni najbardziej. Nie będzie chyba zaskoczeniem, że w wyniku pandemii najbardziej ucierpiała branża HoReCa (Hotele, Restauracje, Catering). Wprowadzenie narodowej kwarantanny najbardziej uderzyło w restauracje czy catering hotelowy. Trochę lepszą sytuację miały lokale serwujące dania typu fast-food, ponieważ te, mogły realizować dostawy na zamówienie.
Usługi
Nie mniejsze straty zanotował sektor usług. Na początku kwietnia (czyli w 3 tygodniu lockdownu) 7 na 10 mikro przedsiębiorców z tego sektora deklarowało spadki przychodów, natomiast aż 63% wszystkich małych i średnich przedsiębiorstw w marcu zanotowało niższą sprzedaż.
Handel
Trzeci z najbardziej dotkniętych przez pandemię sektorów, to sektor handlu. Prócz wielkich galerii handlowych postój oraz likwidacja dotyczył również małych sklepów. W najlepszej sytuacji zdecydowanie znaleźli się przedsiębiorcy, którzy swoje sklepy ulokowali w centrach handlowych. Ich ponowne otwarcie spowodowało, że właściciele takich sklepów mogli liczyć na powrót klientów. Zdecydowanie gorzej miała się rzecz chociażby z typowymi sklepami osiedlowymi – spożywczymi, monopolowymi czy tzw. zieleniakami. Zamknięcie, właściwie z dnia na dzień, niemal całej gospodarki sprawiło, że wiele małych sklepów nie przetrwało lockdownu.
Nie wszyscy stracili
Po odmrożeniu gospodarki mogłoby się wydawać, że sektor MŚP w całości liże rany i liczy straty. Okazuje się, że tak nie jest. Jeszcze w czasie największych obostrzeń niektórzy przedsiębiorcy optymistycznie patrzyli w przyszłość, a część z nich liczyła nawet zyski.
W połowie maja 16% małych firm przyznawało, że pandemia nie wpływa na ich funkcjonowanie. Podobną deklarację złożyły średnie, których było 20%. Podmioty z sektora MŚP nie miały również problemów z dostawami środków potrzebnych do produkcji. Aż 58% przedsiębiorców stwierdziło, że koronawirus na to nie wpłynął. Przymusowy pobyt ludzi w domach oraz zamknięcie tradycyjnych sklepów spowodowało, że znaczne zyski zanotowały sklepy online oraz branża e-commerce. Wspominana branża zyskała również klientów wśród starszych osób. Lockdown sprawił, że do zakupów w Internecie przekonali się seniorzy, którzy dotychczas preferowali tradycyjną formę zakupów. W przypadku popularności zakupów online statystyki mówią same za siebie – wg raportu Izby Gospodarki Elektronicznej, w czasie robienia przez Polaków zapasów, gdy zaczynała się pandemia, aż 70% badanych robiła je elektronicznie.
Zwiększone zapotrzebowanie na zakupy online sprawiło, że w czasie pandemii całkiem dobrze poradziła sobie branża logistyczna. Wyraźnie wrósł także popyt na usługi kurierskie.
Kłopoty z fakturami
Mimo, że straty nie dotknęły wszystkich, to ogólna sytuacja sektora MŚP daleka jest od ideału. Do problemów z bankructwami i upadłością firm dochodzi jeszcze jeden – problemy z niezapłaconymi fakturami. Niestety przedsiębiorcy z sektora MŚP zmagają się z nierzetelnymi kontrahentami, co również znacząco wpływa na ich płynność finansową.
W przypadku niezapłaconych faktur liczby wyglądają następująco:
- 26% podmiotów z sektora MŚP doczekuje się płatności dopiero po terminie
- 6% należności MŚP w ogóle nie udaje się odzyskać
Badanie przeprowadziła firma Artadius Collection wśród 200 przedsiębiorców z sektora MŚP. Największy problem z fakturami niepłaconymi w terminie mają średnie przedsiębiorstwa (28%), na drugim miejscu plasują się małe (24%), na trzecim mikro (20%). Z odzyskiwaniem należności z kolei radzą sobie najlepiej średnie przedsiębiorstwa, zaś najgorzej mikro. Jest to zrozumiałe. Średnie przedsiębiorstwa mają ustalone procedury oraz wyspecjalizowane działy windykacji. Mikro przedsiębiorstwa nie dość, że nie mają takiego zaplecza jak większe podmioty, to bardzo często boją się zlecić sprawę do windykacji, by nie utracić relacji biznesowych z kontrahentem.
Zlecenie sprawy do windykacji nie musi oznaczać utraty partnera biznesowego. Profesjonalne firmy windykacyjne mają wypracowane sprawdzone standardy, dzięki którym potrafią odzyskać należności, tak aby nie popsuć relacji między dwoma podmiotami. Nie dla wszystkich przedsiębiorców jest to jednak oczywiste. Według Artadius Collection 54% badanych firm podejmuje jakiekolwiek działania mające na celu odzyskanie należności dopiero po upływie miesiąca lub dwóch. 40% zwleka z taką decyzją nawet do 4 miesięcy. Najbardziej bierni w tym przypadku są jednak mikro przedsiębiorcy – aż 70% z nich nie podejmuje żadnych działań.
Przyszłość nie musi być czarna
Wymienione skutki pandemii oraz zatory płatnicze pokazują bardzo trudną sytuację sektora MŚP. Przyszłość nie musi jednak malować się w czarnych barwach. Aby jeszcze bardziej nie pogorszyć jeszcze bardziej swojej sytuacji przedsiębiorcy muszą przełamać swój lęk przed firmami windykacyjnymi. Ostatnie miesiące były trudne nie tylko dla sektora MŚP, a dla całej światowej gospodarki. Do kryzysu w sektorze MŚP dochodzą również problemy z nierzetelnymi kontrahentami. Na to jednak przedsiębiorcy mają wpływ, ale z różnych powodu nie chcą rozwiązać problemu zatorów płatniczych.
Mikro, mali i średni przedsiębiorcy muszą przekonać się do odzyskiwania długów za pomocą firm windykacyjnych. Przeciwdziałanie nieuczciwym kontrahentom, to coś na co mamy wpływ, wystarczy tylko pokonać swoje uprzedzenia. W niepewnej sytuacji gospodarczej i groźby powrotu częściowego zamknięcia gospodarki zaniechanie odzyskiwania swoich pieniędzy jest szkodzeniem samemu sobie. Dłużnikowi często bywa wszystko jedno czy opłaci fakturę w terminie. Natomiast dla danej firmy może oznaczać to być albo nie być. Oczywiste jest, że przyszłość sektora MŚP zależeć będzie od czegoś na co nie mamy wpływu, czyli od koniunktury gospodarczej. Przedsiębiorcy mają jednak wpływ na to, by dopomnieć się o należne im pieniądze oraz kontrolować moralność płatniczą swoich partnerów biznesowych.