W jednym z poprzednich artykułów mecenas Matylda Burczyńska-Radym przedstawiła problem fałszywych rejestrów przedsiębiorców. Dziś zajmiemy się problemem równie znanym, ale zdecydowanie bardziej kosztownym dla przedsiębiorców, będących często ofiarami oszustów – fałszywymi fakturami za fikcyjną rejestrację znaków towarowych.
Rejestracja znaku towarowego
Instytucją odpowiedzialną m.in. za przeprowadzanie procesu rejestracji znaków towarowych jest Urząd Patentowy Rzeczpospolitej Polskiej. Każde państwo posiada odpowiednik polskiego urzędu.
Ochroną własności intelektualnej w skali europejskiej i światowej są:
- Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej EUIPO (od marca 2016 r. – wcześniej Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego – OHIM)
- Biuro Światowej Organizacji Własności Intelektualnej WIPO (ochrona w krajach tzw. Związku Madryckiego)
Jeśli przedsiębiorca zamierza chronić swój znak towarowy (logo, symbol marki, produktu itp.) powinien, samodzielnie bądź za pośrednictwem rzecznika patentowego, zwrócić się z wnioskiem o udzielenie ochrony znakowi do wybranej instytucji. Procedura może trwać nawet kilka miesięcy i jest płatna. Na całkowity koszt rejestracji w przypadku Urzędu Patentowego w Polsce składają się:
- opłata za zgłoszenie znaku (zależna od sposobu złożenia wniosku oraz ilości tzw. klas, w których będzie chroniony),
- opłata za 10-cio letni okres ochronny (również zależna od ilości klas)
- pozostałe opłaty urzędowe, opłata za publikację itp.
Wysokość opłat jest ustalana rozporządzeniem Rady Ministrów. Dla przykładu, obecnie rejestracja jednego znaku towarowego w RP, w dwóch klasach, na okres 10 lat wyniesie ok. 1600 zł.
Ponieważ przy pewnej skali działania, opłaty za rejestrację znaków stanowią sumarycznie znaczne kwoty, pojawia się fantastyczne pole do oszustw i nadużyć, dla pseudfirm „podszywających się” pod instytucje zajmujące się rejestracją znaków towarowych. Zdarza się, iż przedsiębiorcy otrzymują co roku nawet kilkanaście różnych pism wzywających do uregulowania opłaty (od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych) za rejestrację bądź przedłużenie okresu ochrony znaku i przestrzegających przed konsekwencjami wynikającymi z ich nieuregulowania.
O skali problemu „fałszywek” najlepiej świadczy fakt, iż stałym elementem strony głównej Urzędu Patentowego RP jest wyróżniona informacja ostrzegająca przed wezwaniami do zapłaty i fakturami od podmiotów, które z urzędem patentowym nie mają nic wspólnego. Informacja ta odsyła do obszernego wpisu dotyczącego sposobów weryfikacji i ochrony przed takimi działaniami, który zawiera również przykłady pism i wezwań. Na stronach urzędów patentowych innych państw również znajdują się podobne ostrzeżenia, więc problem nie dotyczy tylko naszego kraju.
Dostałeś fakturę lub wezwanie do zapłaty? Nie daj się nabrać!
Najlepszym celem dla oszustów są młodzi przedsiębiorcy, którzy niedawno rozpoczęli działalność. W natłoku obowiązków, a często również z braku wiedzy i doświadczenia, mogą potraktować takie wezwania jako jeden z kolejnych obowiązków i bez większej refleksji bądź konsultacji z prawnikiem po prostu zapłacić. Wezwania są wysyłane masowo, więc otrzymują je nawet duże firmy, w których kwestie rejestracji znaków towarowych są od dawna uregulowane i na bieżąco kontrolowane. Po czym poznać, że wezwanie jest fałszywe?
- Przede wszystkim należy pamiętać, że rejestracja znaku towarowego nie jest obowiązkowa, a wymienione powyżej instytucje mogą rozpocząć proces rejestracji wyłącznie na nasz wniosek. Nie będą nas namawiać, a już z pewnością „ na dzień dobry” nie przyślą nam faktury czy wypełnionego druku przelewu. Można więc założyć, że każde pismo wzywające do zapłaty za rejestrację, której nie rozpoczęliśmy jest fałszywe.
- Nazwa i logotyp nadawcy w większości przypadków będą łudząco podobne do prawdziwej instytucji (np. Europejski Urząd Patentów i Rejestracji, Krajowy Rejestr Znaków Towarowych), jednak coraz częściej oszuści, chcąc zabezpieczyć się przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi, dodają informację, iż z oficjalną instytucją nie mają nic wspólnego, a opłata jest dobrowolna i tak naprawdę dotyczy wpisania firmy do niezależnej bazy/rejestru. Informacja taka jest oczywiście wpleciona w szereg innych, zawiłych podpunktów regulaminu i zamieszczona najmniejszą możliwą czcionką. Czytajmy zatem podejrzane pisma ze zrozumieniem.
- Oszuści pozyskują dane o firmach z różnych źródeł, często bardzo nieaktualnych. Zdarza się, iż przedsiębiorstwo otrzymuje druk opłaty za rejestrację logotypu, którym nie posługuje się już od kilku lat, a sam dokument jest wystawiony na formę prawną, która została zmieniona jeszcze wcześniej.
- To, że opłata na wezwaniu dotyczy przedłużenia ochrony, wcale nie oznacza, że ta ochrona kiedykolwiek się rozpoczęła. Na podobnej zasadzie działają automaty rozsyłające spam – dodają przedrostek „RE:” do tematu wiadomości, co ma sugerować odbiorcy, iż prowadził już z nadawcą komunikację na ten temat.
- Zdarza się, że pisma, które otrzymują przedsiębiorcy przedstawiają również konsekwencje związane z brakiem opłaty. Nie należy się jednak obawiać, że inna, najczęściej konkurencyjna firma „ukradnie” nasze logo. W razie jakichkolwiek wątpliwości należy się skontaktować z Urzędem Patentowym RP, gdzie uzyskamy wszystkie potrzebne informacje.
Co zrobić, kiedy do naszych rąk trafi taka przesyłka?
Przede wszystkim należy podejść do sprawy spokojnie – „ z zimną krwią”. Niczego nie płacić „w ciemno”. Podane na wezwaniu terminy zapłaty (zazwyczaj bardzo krótkie) czy ewentualne konsekwencje mają sprowokować nerwowe, szybkie działanie. Wystarczy w wolnej chwili przeczytać uważnie treść pisma, które otrzymamy, zwracając uwagę na charakterystyczne elementy wymienione powyżej. Całkowicie dyskredytującą przesłanką jest brak informacji kontaktowych do fałszywych urzędów. Informacje o nadawcy sprowadzają się zazwyczaj do wirtualnego adresu, czasami skrzynki pocztowej. Z pewnością nie dowiemy się niczego o możliwości kontaktu, czy to telefonicznego z biurem obsługi klienta. Fałszywi rejestratorzy mają czasami mylące serwisy internetowe. Jednak już po lekturze pierwszej strony, zazwyczaj nieudolnie zredagowanej widać, że to pułapka finansowa na nieobytego przedsiębiorcę.
Jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, warto skonsultować się z prawnikiem bądź bezpośrednio z Urzędem Patentowym RP i po prostu podzielić się wątpliwościami
I jeszcze jedna ważna informacja, za nieopłacenie w terminie opłat za rejestrację lub przedłużenie ochrony znaków towarowych nie grożą nam żadne konsekwencje karne. Brak opłaty za rzeczywiście zgłoszone znaki do ochrony może skutkować jedynie odmową jej udzielenia lub przedłużenia.
Przedsiębiorca musi być ufny w biznesie, ale nie może być naiwny.
Przykładowe wezwanie do zapłaty wysyłane do przedsiębiorców. Więcej przykładów można znaleźć tutaj